Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Cookies".

x
wtorek, 9 sierpnia 2022 r.
  • varia
  • komiks
  • sztuka
  • Film
  • Książka
  • teatr
  • muzyka
  • newsletter
  • kontakt
  • partnerzy
  • ludzie
  • projekty
  • konkursy
  • o nas
 
Strona główna » Magazyn Splot » 03: Dokument » Zabić Hellboya? (Hellboy: Wyspa i inne opowieści, Mignola)

Zabić Hellboya? (Hellboy: Wyspa i inne opowieści, Mignola)

16.11.2008

Znamienne, że najlepsza historia z nowego tomu przygód Hellboya – Wyspa i inne opowieści to również jedyne opowiadanie, którego Mike Mignola nie napisał i nie narysował sam.





Białe płótno mgły przebijają ostre wraki statków. Tu i tam niebo przetnie mewa. Coś zbliża się, naruszając nieruchomą powierzchnię wody. To Hellboy, pokonawszy rybią wiedźmę Bog Roosh, wynurza się z głębin morza na mroczną plażę Wyspy. W kajucie kapitańskiej jednego z wraków widać światło. Zmęczony i przemoczony Piekielny Chłopiec znajduje tam żeglarzy korzystających z zapasów rumu. Po kilku kuflach i żeglarskich opowieściach okazuje się, że kompani od butelki nie są tak weseli, jak się z początku wydawało – to trzy siedzące przy stole szkielety. Tak zaczyna się pierwsze, tytułowe opowiadanie nowego tomu przygód Hellboya – Wyspa i inne opowieści.


Historia zapowiada się ciekawie, lecz zamiast trzymać się jednego wątku i odpowiednio go wyeksploatować, Mignola rozbija opowieść na kilka mniejszych konfrontacji i retrospekcji. W efekcie proponuje nam kolejne wersje genealogii zła oraz apokaliptycznego przeznaczenia Hellboya. Ze wstępu do Wyspy dowiadujemy się od autora, że opowiadanie to miało kilka różnych wersji. W polskim wydaniu albumu Egmont zamieścił szkice do jednej i osiem plansz do drugiej z nich. Obie rokują bardziej wartościowe historie, niż ta, którą ostatecznie wybrał Mignola. TO NIE BYŁO PROSTE – zauważa sam autor we wstępie. To widać.


Druga opowieść w tomie to Ghul lub refleksje o śmierci lub poezja robaków. Cytujący poezję ghul oraz jego żona oglądająca Hamleta w telewizji. Patetyczne nihil novi.


Trzecia z kolei Hydra i lew to bardzo sympatyczna opowieść o dziewczynce pół-lwie, tajemniczym wcieleniu zmarłego, sympatycznego osiłka o imieniu Herkules. Mignola sięga tu do mitologii i pokazuje, że w kulturze nic nie ginie. Najwyżej nieco się zmienia. Hydra i lew pozostaje jednak niczym więcej jak przyjemną opowiastką.


Zdecydowanie najlepszą historią w albumie jest Macoma. Znamienne, że to również jedyne opowiadanie z Wyspy…, którego Mignola nie napisał i nie narysował sam. Pomógł mu znany głównie z swych prac w Heavy Metalu Richard Corben. Efektem ich współpracy jest historia afrykańskiego bóstwa, tytułowego Macomy, którą Hellboyowi opowiada mumia w Nowojorskim Klubie Odkrywców. Prawdziwym ożywieniem dla komiksów Mignoli okazało się przełamanie kolorów, które wydawało się już na dobre opanowały świat Hellboya. Czerń, czerwień oraz wszelkie odcienie szarości tym razem zeszły na drugi plan i pozwoliły ożywić strony komiksu kolorowym obrazom Afryki. Po rozczłonkowanej Wyspie miłą odmianą była również lektura spójnej, wciągającej opowieści.


Może więc Hellboy Mike`a Mignoli się wyczerpał? Może autor powinien zakończyć tę serię i zaprosić swoich kolegów po fachu do wspólnego stworzenia finalnego tomu – antologii Piekielnego Chłopca? Może by tak zabić Hellboya?





Autor: Mike Mignola
Tytuł: Hellboy: Wyspa i inne opowieści
Wydawnictwo: Egmont Polska
Rok Wydania: 2007




Share |
« powrót
wydawca reklama polityka prywatności polityka cookies sitemap