Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Cookies".

x
wtorek, 9 sierpnia 2022 r.
  • varia
  • komiks
  • sztuka
  • Film
  • Książka
  • teatr
  • muzyka
  • newsletter
  • kontakt
  • partnerzy
  • ludzie
  • projekty
  • konkursy
  • o nas
 
Strona główna » Magazyn Splot » 03: Dokument » Drogi polskiego dizajnu

Drogi polskiego dizajnu

16.11.2008

Zewsząd słychać ubolewanie nad sytuacją rodzimego dizajnu. Że nie ma siły przebicia, że słaby, że nie dorównuje zachodniemu. Jechałam przez Warszawę z mieszanymi uczuciami, zastanawiając się co tam pokażą. I muszę przyznać, że się nie zawiodłam.




Z prezentacją dizajnu jest zawsze problem jak go pokazać. W przypadku wystawy Dizajn. Polskie drogi w warszawskiej Fabryce Trzciny problem ten został przez organizatorów bardzo dobrze rozwiązany. Prace projektantów zostały wyeksponowan niczym w salonie meblarskim. Jednakże nie panuje tu ścisk- każda z rzeczy ma na tyle dużo miejsca wokół siebie, że nie przytłacza innych. Dodatkowo niektóre zostały umieszczone na niewysokich postumentach (np. niewielki skórzany fotel „Raw” projektu Tomka Rygalika), przez co nie giną w zestawieniu z innymi meblami. Nie ma też muzealnej atmosfery wnętrza, między eksponatami można się swobodnie poruszać, usiąść, dotknąć. A problemy czysto praktyczne rozwiązano bardzo pomysłowo - patrz dywan projektu grupy Moho, który prezentowany na podłodze nie byłby tak efektowny jak makata na ścianie.

W katalogu wystawy Rafał Kamecki wyjaśnia skąd wziął się tytuł. Celem naszej wystawy stało się odkrywanie meandrów polskiego wzornictwa, różnych ścieżek jego rozwoju na przestrzeni ostatnich lat. Tytuł "Polskie Drogi", w angielskiej wersji, "the polish paths", myślę, że właściwie oddaje charakter naszej wystawy.
Rzeczywiście, pomimo że różnorodność prezentowanego dizajnu ogranicza się głównie do mebli tapicerskich, oświetlenia i dywanów, to każdy z nich zachowuje zupełnie inny styl.



Z jednej strony wspominany skórzany fotel Tomka Rygalika, który zdaje się być uformowany z grubej skóry. Z drugiej zaś komplet Aesthetix Jerzego Lengiera, który formą nawiązuje do stylistyki Bauhaus’u oraz nurtu minimalizmu.
Patrząc na lampę Esprit projektu duetu „emandes” zastanawiałam się czym ona jest – jak dla mnie równie dobrze mogłaby służyć za rzeźbę, a nie tylko pospolite urządzenie oświetleniowe.

Bardzo interesujący jest szezlong projektu Marcina Karpiaka, który stanowi kompilację powracającego do łask stylu lat 70., jak i sztuki ogrodowej. Wrażenie potęgują ręcznie wykonane skórzane poduszeczki, które wyściełają zewnętrzną część mebla. Całość wygląda naprawdę imponująco, a czerwony kolor użyty w części zewnętrznej oraz w obiciu przykuwa uwagę. Mebel ten, w zależności od upodobań może być wykonany w innych kolorach, a połysk zastąpiony matem.
Dywany mohohej!Dia czy AZE disign inspirowane ludowymi wycinankami oraz folkowymi motywami pokazują, że ludowość w mieszkaniu nie musi kojarzyć się z cepeliowym kiczem.
Na tym pokazie takich innych dróg odnaleźć można wiele i nie sposób ich wszystkich wymienić.
Warto przyjrzeć się samym projektantom. Ich życiorysy stanowią również ciekawe drogi w polskim dizajnie.
Sporo jest ludzi z rocznika 70. np. MOHO, puff-buff czy emandes. Ale zaprezentowano również dizajnerów starszego pokolenia, zaś najmłodszego uczestnika, Krystiana Kowalskiego, można uznać za przedstawiciela wschodzących roczników 80.


Wszystkie te nazwiska mają już wyrobione marki swoich produktów i są znane w świecie dizajnu. Szkoda, że brakuje tutaj debiutantów, ale rozumiem organizatorów- chcieli pokazać nasze sukcesy, które w tym przypadku są niemałe. Puff- buff design, prezentujący żyrandol wykonany z przezroczystych baniek z miękkiego tworzywa wypełnionego powietrzem, na swym koncie mają m.in. nominacje do Dobrego Wzoru 2006 czy miejsce w rankingu magazynu 2+3D, skupiającego najlepszych projektantów ostatnich pięciu lat. Poza tym, jako jedyni Polacy mogą się poszczycić miejscem w książce Young European Desing Daab Publishing 2005.

Przygnębiające jest jedynie to, że te polskie wzory wciąż jeszcze nie są dostrzegane w codziennym życiu. Polacy nadal wolą zainwestować w coś banalnie przeciętnego, ale zagranicznego niż zaryzykować kupnem czegoś pochodzenia rodzimego. A jak widać na przykładzie Dizajn. Polskie drogi podejmowane ryzyko jest naprawdę niewielkie. Pocieszeniem jest to, że coraz więcej projektantów współpracuje z zagranicznymi firmami. Istnieje możliwość, że zanim zaistnieją w polskiej świadomości, podbiją świat. Ale jak głosi mądrość ludowa ciągle jeszcze cudze chwalicie, swego nie znacie…






Share |
« powrót
wydawca reklama polityka prywatności polityka cookies sitemap